Witryna IV Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi wykorzystuje cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych. Korzystając dalej z tej strony zgadzasz się na ich wykorzystanie. Więcej informacji na temat cookies >> czytaj więcej.

Zgodnie Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r.informujemy, że:

  1. Administratorem Danych Osobowych jest IV LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE IM. EMILII SCZANIECKIEJ W ŁODZI, UL. POMORSKA 16. >> czytaj dalej

O eutanazji.

Kategoria: Etyka i filozofia w Czwórce Opublikowano: piątek, 10 styczeń 2014 Mikołaj Szafrański
Grafika

Wizja świata, w którym eutanazja jest szeroko akceptowana i ogólnodostępna, ma dla mnie charakter dystopiczny[1]. Wynika to z odmiennego systemu wartości, jakim musiałaby rządzić się rzeczywistość, jeżeli nie z jego kompletnego zaniku. Wydaje się, że współczesnemu człowiekowi - obywatelowi świata - pozostaje jedynie mieć nadzieję, że ludzkość pozostanie świadoma, iż eutanazja wcale nie sprowadzi świata na lepsze tory. Niemniej, nie wypada pozostać biernym i nie czynić żadnych kroków w kierunku uzmysłowienia zbiorowości skutków wprowadzenia tak radykalnego zabiegu, wszak być może wizje katastroficzne będą w stanie wywołać stanowczy opór wobec ruchu walczącego o prawo do eutanazji.

            Obecnie do „śmierci na życzenie” dochodzi przeważnie w skrajnych przypadkach medycznych. Kiedy lekarze przewidują, iż pacjent nie ma szans na powrót do zdrowia, a w szczególności do aktywnego i samodzielnego życia, często wydaje się, że przedłużanie beznadziejnej egzystencji nie ma żadnego sensu. Po legalizacji i powszechnym uznaniu eutanazji za etyczne rozwiązanie, problemy tego typu zniknęłyby w mgnieniu oka, otwierając drzwi do wykorzystywania zakamuflowanego zabójstwa w innych sferach życiowych. W tak odmienionym świecie, w miejscu dawnych sytuacji problemowych  pojawiłyby się przypadki o potencjalnie większej szansie rozwiązania, aczkolwiek obdarzone w opinii specjalistów dużą niepewnością. Innymi słowy, eutanazja eliminując najbardziej skrajne przypadki medyczne, przenosiłaby spektrum swojego działania na grono pacjentów dotkniętych coraz to bardziej umiarkowanymi dolegliwościami. Tym samym, stałaby się ona drogą do rozwiązania coraz mniejszych problemów, jednocześnie wchodząc w drogę medycynie. Deklaracja genewska, na której opiera się przysięga składana przez lekarzy, głosi bowiem, że dla każdego lekarza „zdrowie pacjenta będzie (...) najważniejszym względem”. Oferując w pełni etyczne rozwiązanie pozbawienia życia, specjaliści będą przyznawać bezradność medycyny, co wobec jej nieustającego rozwoju jako nauki można określić mianem paradoksu.

            Rozwój, jaki przyniesie ze sobą akceptacja eutanazji, będzie wiązać się z dewaluacją wartości, jaką jest życie. W obliczu istnienia skutecznego rozwiązania problemów wszelkiej natury, wrażliwość społeczeństwa zanikłaby bowiem do stopnia niepozwalającego na trzeźwe ocenienie sytuacji chorego. Człowiek zacznie więc poddawać w wątpliwość sens swojej egzystencji - jaka jest w końcu jej wartość, skoro jej zakończenie stanowi najlepsze rozwiązanie trudności zdrowotnych? Zauważając w życiu jedynie błędne koło - rodzimy się, aby umrzeć - nastroje społeczne upadną do poziomu pesymizmu i zniechęcenia. Prawdopodobny zdaje się również scenariusz szerzenia się innych dróg pozbawienia życia, nie tylko wśród pacjentów. Ludzkość pragnąc uciec od problemów tego świata, nie widząc nadziei dla ich rozwiązania, nie szanując elementarnej wartości jaką jest życie, doprowadzi siebie do destrukcji, nie bacząc na cały dorobek historyczny człowieka rozumnego. Czy aby na pewno tego chce człowiek dążący do zalegalizowania eutanazji?

            Niełatwo ocenić, czy wprowadzenie prawa do śmierci uwolniłoby pacjentów i ich bliskich od cierpień. Stałoby ono w sprzeczności z prawem do życia afirmowanym przez szereg dokumentów międzynarodowych, począwszy od Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Napotykane często postulaty o udzieleniu możliwości godnej śmierci skłaniają ku zadaniu pytania, czy w wypadku świadomej decyzji o zakończeniu życia, osoba istotnie postępuje z godnością. Z kolei prawo do świadomego wyboru śmierci, jeśli byłoby dokładnie sformułowane, bezpośrednio wyrażałoby zgodę na eutanazję.

            Uznając, że powyżej opisałem efekty działania polegającego na udzieleniu takiej zgody, przy jednoczesnym wliczeniu społecznej akceptacji wobec radykalnej metody, dodam, że pod żadnym pozorem nie chciałbym żyć w świecie, w którym eutanazja jest dostępna i uznawana, gdyż nie marzę o byciu świadkiem bądź uczestnikiem zbiorowej degrengolady.

 



[1] Autor nadaje  terminowi „dystopiczny”  znaczenie „sprzeczny z utopią”, „ antyutopijny”.  W antyutopii chodzi o ponurą wizję przyszłości świata, sprzeczną z utopią przedstawiającą przyszły świat i losy ludzkości optymistycznie.

Odsłony: 3209
Tags: