Witryna IV Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi wykorzystuje cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych. Korzystając dalej z tej strony zgadzasz się na ich wykorzystanie. Więcej informacji na temat cookies >> czytaj więcej.

Zgodnie Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r.informujemy, że:

  1. Administratorem Danych Osobowych jest IV LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE IM. EMILII SCZANIECKIEJ W ŁODZI, UL. POMORSKA 16. >> czytaj dalej

Po co filozofia?

Category: Młodzieżowa Akademia Filozoficzna Published: Saturday, 11 September 2010 Written by Zbigniew Zdunowski
Grafika

Odwieczne pytania

„Każdy człowiek z natury dąży do poznania”[1]. Filozofia zaspokaja tę naturalną ciekawość i potrzebę poznania prawdy. Przybiera ona postać szczegółowych pytań, np. :

Nauki szczegółowe, ze wzglądu na swoją metodę i przedmiot, nie stawiają takich pytań, a jednak ludzie młodzi i starsi często stają przed nimi lub sami je zadają. Nie wątpię, że wspólne poszukiwania odpowiedzi na takie właśnie pytania, któremu służą m.in. zajęcia z filozofii, może przerodzić się w ciekawą przygodę intelektualną, która nie tylko wzbogaci nasz świat myślenia, ale przede wszystkim przybliży do pełniejszego rozumienia świata osób i rzeczy w ich prawdzie.

Anegdota i świat współczesny

Platon w dialogu Teajtet i Diogenes Laertios w Żywotach i poglądach słynnych filozofów przytaczają anegdotę o tym, jak zamyślony Tales, obserwując niebo, wpadł do studni, której nie zauważył. Widząc to służąca zaczęła się śmiać ze starego filozofa: „Ty, Talesie, nie mogąc dostrzec tego, co jest pod nogami, chciałbyś poznać to, co jest na niebie” [2].

Najlepszy chyba komentarz do tej opowieści dopisał M. Heidegger, filozof działający na pograniczu dwóch filozoficznych kierunków - egzystencjalizmu i fenomenologii. W jego interpretacji przygoda, która spotkała Talesa, ukazuje, na czym polega istota filozoficznego rzemiosła: filozofia to jest takie myślenie, pisze on, które niczemu nie służy i z którego to śmieją się służące[3].

W świecie, który:

- potrafi do znudzenia pytać: „co ja z tego będę miał?” i „za ile?”,

- który stara się wmówić młodemu człowiekowi, i nam wszystkim, że liczy się tylko praktyczna użyteczność, utylitarna korzyść, komercyjny sukces,

- którego jedyną wiarą jest wiara w dogmatyczny relatywizm, głoszący, że wszystko jest względne i subiektywne, że jedyną prawdą jest to, że nie ma żadnej prawdy obiektywnej, że zamiast niej istnieją tylko subiektywne opinie, przekonania, poglądy – w takim świecie pytanie „po co filozofia?” wypowiedziane w imieniu tradycji humanistycznej brzmi jakoś dziwnie i niestosownie.

Szlachetnym i zaszczytnym powołaniem tzw. humanistów jest właśnie ocalenie wiary, że w świecie wartości względnych, pragmatycznych, hedonistycznych, istnieją też wartości bezwzględne; że w rzeczywistości ceniącej standardy naukowe człowiek nie jest tylko zbiorem materialnych atomów, a miłość to nie tylko zespół fizjologicznych reakcji związanych z popędem libido.

Prawda, piękno, miłość, drugi człowiek, Bóg – czy to też są przykłady wartości relatywnych, będących tylko środkami do czegoś? A może rację miał św. Bernard z Clairvaux, kiedy wołał „kocham, bo kocham, i kocham dla miłości”? A może rację miał pewien pedantyczny królewiecki filozof, który z uporem powtarzał, że „człowiek powinien być zawsze traktowany jako cel, a nie jako środek”? A może rację miał autor „Małego Księcia”, który pisał, nie tylko dla dzieci: „dobrze widzi się tylko sercem, najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”?

Myślę, że aby ocalić świat wartości św. Bernarda, I. Kanta, A. Saint-Exupery’ego poloniści, łacinnicy, filozofowie i nauczyciele wszystkich innych przedmiotów powinni jednoczyć siły, szukać sojuszników. Również po to, aby wspólnie przeciwstawić się dalszemu kształceniu wyspecjalizowanych w rozwiązywaniu testów półgłówków. Nasz świat i nasze czasy potrzebują ludzi mądrych, którzy potrafią zachwycić się pięknem, dobrem i prawdą, a nie tylko specjalistów, którzy wiedzą „jak?”, ale nie rozumieją „po co?” i „dlaczego?”. Wierzę, że dobrze nauczana filozofia, jako bezinteresowne umiłowanie mądrości, może znacząco przyczynić się do powrotu tych utraconych wartości do naszych szkół, do naszych głów i do naszych serc.

 

Kultura logiczna

Wyniki egzaminów maturalnych nie tylko z języka polskiego pokazują, że nasi uczniowie maja ciągle duże trudności z uzasadnianiem, wyciąganiem wniosków, jasnym i jednoznacznym formułowaniem myśli. Do głównych i najstarszych działów filozofii należy logika, która jest nauką o formach poprawnego rozumowania. Ćwiczenie takich umiejętności jak poprawne wnioskowanie, dowodzenie, sprawdzanie hipotez, tłumaczenie (wyjaśnianie), należą do podstawowych zadań, którym powinna służyć edukacja filozoficzna w szkole.

Jednym z celów kształcenia kultury logicznej uczniów jest także zwalczanie błędów logicznych związanych z wieloznacznością wyrazów i niestarannością wypowiedzi. Niedocenianie tych funkcji filozofii z pewnością nie poprawi wyników matur z języka polskiego czy innych przedmiotów.

Obecność filozofii w szkole mogłaby te braki w kulturze logicznej eliminować, a co za tym idzie w znaczący sposób przyczyniać się do poprawy jakości myślenia i wyników matur we wskazanych obszarach.

 

Dążenie w głąb

Ujmując rzecz historycznie, nie mamy do czynienia z jedną filozofią, ale z mnogością kierunków, nurtów, szkół i metod składających się na dzieje filozoficznej przygody człowieka.

Ta wielość i różnorodność rodząca trudności przy próbach pierwszego kontaktu z historią filozofii z czasem okazuje się wielka szansą, gdy chcemy uczyć młodzież patrzenia na rzeczywistość z różnych punktów widzenia, ćwiczyć umiejętność myślenia wieloaspektowego, odsłaniać wielorakie sensy, ujawniać ukryte założenia, przewidywać możliwe konsekwencje.

Ten systemowy i metodologiczny pluralizm filozofii oraz nieustanny wysiłek dążenia w głąb w poszukiwaniu ukrytej istoty rzeczy to cenne cechy, dzięki którym również sztuka rozumienia i interpretacji tekstu, ćwiczona nie tylko na lekcjach języka polskiego, powinna bardzo wiele zyskać.

 

Poszukiwanie prawdy

Jednym ze żródeł i fundamentów kultury europejskiej było i jest poszukiwanie prawdy przez rozum. Na tym właśnie polega sens uprawiania filozofii: 1) jest to wysiłek rozumu zmierzającego do poznania prawdy, 2) dokonujący się w procesie odkrywania ostatecznych racji, które mogłyby uprawomocnić naszą wiedzę i jej roszczenie do obiektywnej ważności oraz 3) uzasadnić wartość i sensowność naszych życiowych dążeń i celów.

Niezrozumienie potrzeby edukacji filozoficznej w szkole jest w istocie przejawem głębszego niezrozumienia rzeczywistych i życiodajnych podstaw europejskiej kultury.

Dążenie do prawdy, dobra i piękna jest naturalną potrzebą ludzkiego ducha. Jest to działanie, które pozwala przekroczyć ciasny horyzont zaślepionego liczeniem korzyści utylitaryzmu i pragmatyzmu żyjącego mitem skuteczności doraźnych działań. Człowiek uczący się żyć w świecie prawdy, dobra i piękna zaczyna dostrzegać, że oprócz wartości hedonistycznych i utylitarnych istnieją jeszcze takie dobra, które nie są tylko środkami do czegoś, ale są wartościami i celami same dla siebie.

Postmodernistyczna utrata wiary w poznawcze możliwości rozumu i wyrzeczenie się przez niego odwiecznych dążeń do prawdy to nie tylko jeden z wielu objawów kryzysu, w jakim pogrąża się europejska cywilizacja w wymiarze społecznym i historycznym. To także, a może należałoby raczej powiedzieć przede wszystkim proces, który zubaża i krzywdzi każdego człowieka jako osobę, gdyż pozbawia go wszystkiego, co może nadać sens naszemu ludzkiemu życiu w zasadniczych jego dążeniach: poznawczym (prawda), moralnym (dobro) i estetycznym (piękno). Człowiek pozbawiony takich wartości musi w końcu poczuć się głęboko nieszczęśliwy i skrzywdzony.

Kapitulacja rozumu przed Prawdą nie liczy się z prawdą o ludzkiej naturze i jej potrzebach. Skutkiem takiej postawy będzie dalsze pogrążanie się w bezsensie, chaosie i kryzysie. Tylko te odrzucone i zapomniane wartości, a nie pragmatyczna skuteczność i utylitarne korzyści, mogą nadać naszemu życiu sens wykraczający poza materialny i doczesny wymiar istnienia. Czyżbyśmy już na dobre zapomnieli, że sens świata leży poza tym światem /L. Wittgenstein/?

Nasze czasy zamiast prawdy bardziej cenią wolność. To co wolne, swobodne, spontaniczne łatwo jednak staje się dowolne, arbitralne, subiektywne. Taka wolność w końcu, wcześniej czy później, rozmija się z prawdą, także z prawdą o człowieku. A tylko prawda, w poszukiwaniu której filozofia odkrywa nowe drogi i perspektywy, może nas ocalić i uszczęśliwić.

 

Człowiek i jego potrzeby duchowe

Filozofia, zwłaszcza ta nawiązująca do szeroko rozumianej tradycji klasycznej, jest w stanie skierować uwagę człowieka na jego najgłębsze potrzeby duchowe, bez zaspokojenia których nie odnajdzie on prawdziwego dobra i szczęścia.

Filozofię można uważać za naukę najbardziej szlachetną i wzniosłą, ponieważ pozwala człowiekowi osiągnąć szczyt jego możliwości[4].

Dążąc do poznania rzeczywistości filozofia klasyczna próbuje przede wszystkim zrozumieć, czym jest byt i dlaczego to, co jest (a przecież mogłoby tego nie być), istnieje. Od stworzenia prawidłowej, adekwatnej koncepcji bytu zależy zbudowanie trafnej koncepcji człowieka. Zanim człowiek uzyska określone kwalifikacje, czy specjalizacje, po prostu jest, istnieje. Filozoficzne (metafizyczne) ujęcie jego istoty, natury jest więc podstawą, której żadna nauka, a już szczególnie humanistyka, nie powinna lekceważyć. Dla humanisty, tak samo jak dla przedstawicieli innych nauk, ma niebagatelne znaczenie, z jakim rozumieniem człowieka spotkają się oni na początku właściwego sobie poznania. Błędne ustalenia teoretyczno-poznawcze w punkcie wyjścia z pewnością pociągną za sobą szkodliwe skutki praktyczne we wszystkich innych dziedzinach życia człowieka. Zbyt często zapominamy, że mały błąd na początku zamienia się w duży błąd na końcu[5]. A kto nosi koszule z guzikami wie, że jeśli źle się zapnie jeden guzik, wszystkie guziki zapięte będą źle[6].

Może właśnie dlatego wysiłki etyków, pedagogów i polityków są ciągle tak bezowocne i najczęściej przynoszą więcej szkody niż pożytku, że nie doceniają oni wagi filozoficznych – metafizycznych i epistemologicznych – podstaw swojej działalności teoretycznej i praktycznej.

 

Filozofia, nauki szczegółowe i wizja całości

Filozofia jest warunkiem istnienia wszystkich nauk - w tym sensie, że poddaje krytycznej refleksji samo pojęcie naukowości i racjonalności, analizuje główne pojęcia i założenia, którymi te nauki się posługują, dostarcza im metodologicznych narzędzi i kryteriów, przy pomocy których uzasadniają one swoje twierdzenia.

Wydaje się, że właśnie filozofia jako nauka poszukująca tego, co w otaczającej nas rzeczywistości jest najbardziej ogólne i istotne, może znacząco przyczynić się do odzyskania przez człowieka jego utraconej jedności, może zintegrować w całość poszczególne ujęcia zawężone do badania jednostronnych aspektów.

W czasach ciągle postępującego podziału nauki na szczegółowe dyscypliny i rosnącej specjalizacji w ramach poszczególnych nauk ryzyko utraty widzenia całości w mnogości rozczłonkowanych aspektów staję się coraz bardziej realne. Brak całościowej wizji świata, spójnej koncepcji człowieka, sensu życia, który wykraczałby poza posiadanie i przyjemność, rodzić musi niepokój, lęk, różne formy agresji. Światopogląd i wychowanie oparte tylko na liberalno – demokratycznym porządku wartości: tolerancji, pluralizmie, wielokulturowości czy asertywności nie może zaspokoić najgłębszych potrzeb natury ludzkiej: prawdy, piękna, dobra, Absolutu.

 

Dochodzenie do Absolutu

Filozofia pozwala widzieć wszystko we właściwym świetle, we właściwej skali i we właściwych proporcjach. Dzięki temu uczy odróżniać to, co ważne (istotne), od tego, co błahe (drugorzędne); to co ogólne, od tego, co szczegółowe; to, co względne, od tego, co bezwzględne.

Zadanie to filozofia stara się realizować przez nieustanne szukanie uniwersalnego i obiektywnego punktu odniesienia zbliżonego, jak najbardziej to możliwe, do punktu widzenia całkowicie niezależnego obserwatora.

Dzięki takiemu dążeniu filozofia zbliża się środkami dostępnymi dla naturalnych sił rozumu ludzkiego do celu, jakim jest, nigdy w pełni nieosiągalne, ogarnięcie całości rzeczywistości widzianej oczami Absolutu. Tylko w procesie dochodzenia do tego absolutnego punktu odniesienia da się uzasadnić nasze roszczenie do obiektywnej prawdy i wiedzy, która chce wyjść poza krąg subiektywnych opinii i upodobań.

Taka perspektywa odsłania filozofii potrzebę i nieodzowność jej samej. Bez filozofii nie bylibyśmy w stanie właściwie zrozumieć i ocenić niczego.

Oczywiście wielu ludzi, którzy nie zdobyli filozoficznego wykształcenia i nie są zawodowo związani z filozofią, staje się filozofami w sensie praktycznym, spontanicznym, zdroworozsądkowym. Tak jak molierowski pan Jourdain: żyją w świecie, w którym zajmowanie się filozofią, tak jak mówienie prozą, jest wielokrotnie powtarzaną, spontaniczną i oczywistą, czynnością. Spełnia się ona poprzez dokonywanie prostych, codziennych wyborów, które zakładają określone wartościowanie naszych uczniów: iść do szkoły czy iść na wagary; jechać w góry czy jechać nad morze; bawić się na dyskotece czy w domu przy komputerze, uczyć się języka angielskiego czy suahili.

Tam, gdzie w grę wchodzą wartości i ich wybór, filozofia - ta uprawiana świadomie i ta przeżywana w sposób nieuświadomiony - jest rzeczywistością, potrzebą i dobrem, bez którego życie wyjaławia się z tego, co w nim najistotniejsze, a bez czego wszystko inne traci swój sens.

 

Powinniśmy albo zajmować się filozofią, albo odejść stąd, ponieważ wszystko poza tym jest bezsensowne i bezwartościowe [7].

 

Po co ja to   piszę?

Przekonywać mam nie ja, nawet nie najlepsze argumenty, ale prawda. Filozofia to właśnie szukanie prawdy, dlatego że prawda jest, a nie dlatego, że jest ona użyteczna, że przynosi zyski, procenty, korzyści; ani nawet nie dlatego, że jest ona śliczna, młoda, powabna.

ale od niej wionie

zapach naftaliny

sznuruje usta

powtarza wielkie – Nie /Z. Herbert/

Wskazałem tylko na niektóre motywy, dla których, jak sądzę, nie można lekceważyć roli filozofii w edukacji szkolnej. Zabraniając jej dalej prawa wstępu do szkół, wyrządzamy młodym ludziom naprawdę wielką szkodę. Dlatego próby dalszego lekceważenia przez władze oświatowe znaczenia znajomości podstaw filozofii uważam za działania szkodliwe i niemądre.

Zbigniew Zdunowski

 

 

/Tekst stanowi przedruk (z niewielkimi skrótami i zmianami) artykułu, który ukazał się w czasopiśmie Polonistyka, Nr 7, wrzesień, 2006, 437 (LIX)/

 

Dopisek autora:

Filozoficzna refleksja nad rzeczywistością, poznaniem, samym sobą jest naturalną potrzebą ludzką. Obowiązujące szkolne programy nauczania zamiast filozofii proponowały ścieżkę międzyprzedmiotową pod nazwą „Edukacja filozoficzna”, z której realizacji MEN po cichu już się wycofało. Co dostaniemy w zamian? Najwyższy czas, by filozofia uzyskała wreszcie w edukacji szkolnej rangę, na którą naprawdę zasługuje.

Aby odpowiedzieć na pytanie postawione w tytule „Po co filozofia?”, należy chyba wcześniej zapytać inaczej: „Dlaczego tak długo i z takim uporem urzędnicy decydujący o systemowych rozwiązaniach w oświacie w Polsce mówili nie dla filozofii?”. Czas, żeby i do nich dotarła prawda, że nie warto rezygnować ze sztuki filozoficznego myślenia, po prostu dlatego, że z myślenia nie warto rezygnować w ogóle.



[1] Arystoteles „Metafizyka”, księga A, 980a.

[2] Diogenes Laertios,   „Żywoty i poglądy słynnych filozofów”, I, 1, 34.

[3] Por. M. Heidegger „Budować, mieszkać, myśleć”. Warszawa 1977, s. 25.

[4] Giovanni Reale „Historia filozofii starożytnej”, Lublin 2000, tom 1, s. 55.

[5] Arystoteles „O niebie świecie”, św. Tomasz „O bycie i istocie”.

[6] Nie mogłem odnaleźć źródła tej myśli, którą przeczytałem kiedyś w jakiejś książce. Postanowiłem jednak ją wykorzystać, gdyż dobrze wyraża ona znaczenie pierwszych kroków i założeń w działalności naukowej.

[7] Arystoteles „Zachęta do filozofii”, frg. 110.

Por. też myśl Filozofia to nauka o tym, co dla ludzkości najważniejsze i najcenniejsze”, w: W. Tatarkiewicz „Historia filozofii”, tom 1, Warszawa 1978, s. 13.

 

Hits: 3471
Tags: